wtorek, 28 maja 2013

z dzieckiem w tle

W zasadzie wiele z moich "uszytków" jest inspirowanych światem dzieci. Głównie moich własnych ale i te nie własne stają się przyczynkiem do popełnienia jakiegoś "czegoś". Jest w tym wiele z wchodzenia w obszar bajki, dzieciństwa, magii , gdzie wszystko może się wydarzyć. 
To co mi sprawia chyba największą radość, to pierwsza reakcja na  właśnie ukończony prezent. Jak łatwo się domyśleć , głównie mówię tutaj o swojej Luśce :)

Kiedy o poranku przywitałam ją moją pierwszą poduchą ( oczywiście dla niej ) nie było żadnych pytań tylko rozanielone: MOOJEEEE ,po czym wtuliła się i przez dłuższą chwilą było w domu jak makiem zasiał .



Kiedy problematyczne stało się noszenie mazaków (z dotychczasowego wypadały) w nocy powstał nowy:



Od tej chwili stał się obowiązkowym wyposażeniem do przedszkola :).

Zdarzają się również spontaniczne akty radości popełnione przez trochę wyrośnięte już dzieci na widok np ukochanej żyrafki :)


Myślę sobie, że taki uśmiech to jest COŚ i jest wart baardzo wiele...
Dzień dziecka tuż, tuż -. warto podumać aby się na takie kolejne COŚ załapać:)

czwartek, 23 maja 2013

dla dziewczynek

dwóch kuzyneczek ,a właściwie sióstr ciotecznych ( och te moje odchyły genealogiczne :) ) , które na co dzień mieszkają bardzo daleko od siebie, w dwóch różnych krajach i jedynym czasem ich wspólnych zabaw są wakacje.
Dziewczynki są mniej więcej w wieku mojej Luśki i jak przystało na młode damy lubią mieć takie samo coś jak ta druga- a najlepiej wszystko takie samo. Z  drugiej jednak strony lubią posiadać coś oryginalnego, jedynego w swoim rodzaju, co je wyróżni spośród pozostałych dzieci w grupie.
Kobiece sprzeczności już w tym wieku...
Wobec powyższego założenia były następujące:
- być kolorowo i wesoło acz nie kiczowato,
- dziewczęco,
- podobnie choć nie dokładnie tak samo, co by dziewczyny nie pomyliły swoich kosmetyczek,
- i oczywiście z wizerunkiem ulubionej bohaterki-oczywiście tej samej jak na wiek przystało.





Mam nadzieję, że wyznaczony cel został osiągnięty ...


czwartek, 16 maja 2013

pokaż mi swoją torebkę a powiem Ci kim jesteś

  - hm coś w tym jest...

Damska torebka owiana jest jakąś niewidzialną mgłą tajemnicy-nieodgadnioną szczególnie w męskim świecie :)
Opowieści o różnościach jakie się tam pojawiają , niejednokrotnie można usłyszeć/przeczytać/zobaczyć w filmach.
Po zawartości mojej, spokojnie można bez większego marginesu błędu określić czym zajmowałam się w ostatnim tygodniu/miesiącu tudzież co zaprzątało moją głowę w tychże dniach. Można też na przykład znaleźć ... masło, którego nerwowo szukam od dwóch dni po zakupach bo "przecież pamiętam ,że kupiłam"- nie muszę dodawać ,że odnalezienie w/w produktu nastąpiło w zgoła niekuchennym miejscu i zdecydowanie poza domem. Popatrzcie zresztą sami- gdzie ja mogłam być?



Tak, oczywiście ,że w przedszkolu  :)

Torba noszona dziarsko przez  Luśkę powstała w wyniku przemyśleń na temat moich dokonań krawieckich i prawdę powiedziawszy po raz pierwszy uszyłam coś dla siebie - od początku do końca . Materiał zasłonowy .
 W planach jest jeszcze kosmetyczka do kompletu- a co, jak inni mają to ja też mogę :)


   Mieści mi się teraz absolutnie wszystko co do szczęścia Juju jest potrzebne i niezbędne: kalendarz, notes do poszukiwań genealogicznych , książka aktualnie czytana, portfel, komórka i jeszcze jest miejsce na zakupy!
A wiecie co nosiła moja osobista babcia Gulaja, kobieta skądinąd bardzo elegancka? ....
W swojej torebce posiadała rzeczy absolutnie niezbędne takie jak , portfel, kosmetyczkę, grzebień  i  pilnik do... metalu i obcęgi.