Od zawsze coś dziergałam, szyłam, malowałam, rysowałam wymyślałam. Wywodzę się z domu, gdzie kobiety od pokoleń zawsze coś wytwarzały, kroiły, przerabiały ,wymyślały. Tak już mamy.
Aktualnie zostałam zarażona patchworkiem i wszystkim co krąży wokół tego pojęcia. Co prawda moja rodzona ciotka ( pieszczotliwie nazywana w domu Jajkiem) ostrzegała mnie ,żebym dobrze się zastanowiła bo to droga w jedną stronę - nie zastanowiłam się no to mam- składowisko różnych szmat, szmatek tudzież innych koronek w szafce kuchennej - skoro wiertarkę można trzymać w lodówce...
Gotując obiad wymyślam kolejną poduszkę, opiniując umowę najmu klienta dobieram kolory w głowie a robiąc sobotnie zakupy przepadam w pobliskiej pasmanterii.
Trochę tego zaczyna się robić coraz więcej, postanowiłam więc podzielić się moimi małymi działaniami z innymi.
Na początek może moje podusie dla dzieciaków:
Podróż w jedną stronę, to dopiero podróż!
OdpowiedzUsuńTylko takie maja urok.
Gratulacje Jujaszku!!!!
Aż mi się zakręciło pod skorupką......Masz sznyt jakby Karol rzekł!
OdpowiedzUsuń